Anomalie i zmiany zachodzące w zachowaniach zwierząt w naturalnych środowiskach.
Coraz większa, nadmierna penetracja lasów przez człowieka, niejednokrotnie nacechowana lekkomyślnością, często bez poszanowania zasobów przyrody niesie za sobą wiele zagrożeń. Poza pożarami i zaśmiecaniem lasów, czasem niszczeniem sadzonek i runa leśnego, nagminnym staje się płoszenie zwierzyny.
Stąd zwierzęta by przetrwać dostosowują się do życia w otoczeniu człowieka. Zjawiskiem prawie normalnym stał się dzisiaj widok lisa na miejskim osiedlu, a coraz liczniejsze, płochliwe wilki, w łowiskach leśnych spotykane są już w ciągu dnia, bo przy tak dużej penetracji lasów trudno jest im cały czas pozostawać w ukryciu.
Jeszcze 30 lat temu w rejonie Szczecinka trudno było spotkać żurawia. Ten bardzo płochliwy i czujny ptak, będący do niedawna gatunkiem skrytym i wymagającym odludnych, podmokłych terenów, ostatnio zmienił swoje zachowanie i również zasiedla siedliska wilgotne w sąsiedztwie ludzkich siedzib.
Obecnie jego liczebność znacznie wzrosła i żerujące żurawie bez problemu można zobaczyć na polach, również w pobliżu osad wiejskich, a ich klangor nie zawsze sprzyja myśliwskim podchodom.
Wzrastający stan zwierzyny oraz postępujący wpływ czynników antropogenicznych w środowisku przyrodniczym, skutkuje różnymi anomaliami w jej naturalnie dzikim zachowaniu. Stąd między innymi w wielu miastach coraz częściej po śmietnikach buszują watahy dzików, niszcząc przy okazji trawniki i rabaty kwiatowe, w tym także witacze i herby miast.
Kilka lat temu zdarzyło się, że do zagrody jednego z naszych myśliwych, tuż przed Świętami BN wszedł dzik i urządził sobie barłóg w kurniku, a po jego zamknięciu znalazł sobie miejsce pod osłoną żywotnika i przebywał tam aż do sylwestra. Po okolicznym, hucznym powitaniu Nowego Roku już go tam nie było.
W ubiegłym roku w łowisku Czarnobór, w bezpośrednim sąsiedztwie Szczecinka dzik dołączył do stada krów. Loszka najwyraźniej ma się tam dobrze i razem z nimi przetrwała zimę.