Polowanie wigilijne
Król polowania „Wigilijnego” 20 grudnia 2014
Już niedługo Święta Bożego Narodzenia w niektórych domach poczyniono już pewne przygotowania a to posprzątano w szafkach i w mieszkaniu przy okazji wyrzucono niepotrzebne stare i zniszczone rzeczy bo przecież wraz z nadejściem świąt i wigilii, Św. Mikołaj dostarczy nam nowe prezenty a w śród nich również te popularne od wielu już lat a tak nie lubiane poczciwe skarpety. Dziś już nie musimy się martwić powstałymi dziurami na pietach i za każdym razem gdy powstaną cerować je na szklance. Czasy się na tyle zmieniły że możemy nową parę takich skarpet zakupić niemal w każdym sklepie. Ale są również prezenty które cieszą nas tylko przez chwilę a w następnym roku zawadzają gdzieś na półce ustawione razem z innymi mniej potrzebnymi bibelotami. Ale ze świętami i z przygotowaniami do nich zawsze od wielu już pokoleń związany jest zakup i strojenie pachnącej żywicą i lasem choinki, stroików niemal w każdym widocznym zakamarku mieszkania. Ze świętami oczywiście nierozerwalnie kojarzy się przygotowywanie „smakołyków” w tym przypadku pierwsza na moją prośbę odezwała się Ania KOLBUSZ ze swoim przepisem na jabłecznik wykonywany trochę inaczej pod nazwą „Ciasta amerykańskiego”. By zapoznać się z jego recepturą i sposobem wykonania zapraszam do zapoznania się z przepisem Nr 4 znajdującym się na naszej stronie. Ale ciasto bez dobrej aromatycznej herbaty czy też kawy a może nawet bez wyśmienitej i pysznej nalewki też traci na swoim smaku w związku z tym polecam „Nalewkę bożonarodzeniową”. Po znalezieniu przepisu tej nalewki nie mogłem pozbawić się tej przyjemności by nie wykonać jej samodzielnie. Po niespełna kilku tygodniach rozpocząłem daleko pociągnięty rozłożony w czasie proces próbowania. Gdy zorientowałem się, że coś w końcu powinno pozostać na święta, było już za późno na dnie słoika wówczas pozostały jakieś krople którymi delektowałem się po raz ostatni. Ale obiecałem sobie iż w przyszłym roku przygotuje ten napiwek dodając dodatkowo jeszcze swoje tajemne składniki. Naprawdę polecam wykonać samodzielnie, warto spróbować, pyszności, przepisem Nr 5 znajduje się na naszej stronie www:ostoja-szczecinek.pl.
I tym sposobem trochę posprzątaliśmy, przygotowaliśmy pierwsze ciasto i mamy już świąteczną nalewkę. Polowanie w dniu 20 grudnia choć jest polowaniem „wigilijnym” dla nas myśliwych, ale również pozwoli nam pozyskać na świąteczny stół dziczyznę z której warto było by wykonać własnoręczne wykonane we własnej kuchni pyszności. Przekonany jestem, iż zapraszając naszego kolegę Ryszarda CHERKA do podzielenia się własnymi niepowtarzalnymi przepisami, nie odmówi i prześle nam chociaż jeden z tak wielce zachwalanych podczas wielu polowań zbiorowych swoich przepisów na dania z dziczyzny. Naprawdę zachęcam kolego Ryszardzie. Tym bardziej, iż w ostatnich latach jak sam Rysiek mówiłeś spędziłeś w kuchni przygotowując własnoręcznie posiłki dla rodziny.
Powracając jednak do polowania, to już dziś poczyniane są przygotowywania do polowania o tym powiedział mi w zaufaniu Tata, który kontaktował się już w tej sprawie z Łowczym naszego koła.
W koszu przygotował dorodne pomarańczowe marchewki, czerwone i białe buraki nie omieszkał włożyć dorodne ziemniaki nie zapominając o ziarnie kukurydzy i jęczmienia zmieszanego z pszenicą z garścią aromatycznego i upajająco pachnącego siana. To w celu podzielenia się z mieszkańcami lasu – sarnami, jeleniami i dzikami nie zapominając po drodze o zajączkach. To dla zwierząt a dla myśliwych zakupione zostały już opłatki którymi wspólnie na zakończenie polowania podzielimy się życząc sobie nawzajem pogody ducha, radości z obcowania z przyrodą, niezapomnianych wrażeń podczas polowań w kniei oraz przede wszystkim zdrowia i wzajemnego zrozumienia drugiej osoby niekoniecznie myśliwego ale osoby wymagającej pomocy i oczywiście radości z obcowania i cieszenia się bliskimi i kochanymi osobami – rodziną.
Polowanie te jak żadne inne nie będzie trwało z nieskończoność do niemal zmierzchu, zakończy się na tyle wcześnie byśmy mogli zasiąść przy wspólnym stole zasłanym białym obrusem, na którym na gałązkach jodły, jako że jesteśmy myśliwymi wyłożony będzie opłatek świąteczny, bożonarodzeniowy. Podzielimy się nim wspólnie w tym szczególnym czasie w przyjacielskiej atmosferze.
Zasiadając przy wspólnym stole, spożyjemy przygotowany myśliwski posiłek a w między czasie wymienimy się nabytymi przez miniony rok doświadczeniami, wspomnieniami, przypomnieć kolegów, których już nie ma wśród nas a przecież tak niedawno razem żartowaliśmy, wspólnie wykonywaliśmy prace na rzecz koła a w końcu staliśmy w jednej linii myśliwych na polowaniach zbiorowych. Dziś jedynie możemy wspominać o nich wznosząc lewą ręką toast z wybornej myśliwskiej nalewki.
A potem wspólnie zaśpiewamy przecudną kolędę przypominając święta zeszłego roku.
Nie każdy pamięta a może i nie każdy z nas wie, iż w tym samym czasie gdy świętujemy Święta Bożego Narodzenia w innej kulturze obchodzi się Święto zapalania świec. Chanuka (hebr. חנוכה) – święto żydowskie trwające osiem dni, począwszy od 25 dnia miesiąca kislew. Upamiętnia ono cudowne wydarzenie zaszłe podczas powstania Machabeuszów pod wodzą Judy Machabeusza w 169 roku p. n. e.
Bożenarodzenie 2013 na stronie www:ostoja-szczecinek.pl
Reportaż zdjęciowy
20 grudnia 2014 z tego co widać nie zapowiadała się rewelacyjnie, w prognozach pogody przeważała aura deszczowa z silnymi podmuchami wiatru. I tak rzeczywiście było aż trudno uwierzyć że to jest dwudziesty grudnia dosłownie kilka dni przed Bożym Narodzeniem, ciemne chmury raczej wskazują na późną, deszczową jesień.
Jednak nastroje kolegów choć z nutą niepokoju ale i oczekiwania na udane polowanie. Przecież dla myśliwego nie ma pogody złej, jest albo dobra albo bardzo dobra. Dzisiaj pogoda była z z talii tych dobrych a momentami nawet bardzo dobrych.
Roman zawsze gdy robię dla niego zdjęcia przeważnie ma zamknięte oczy. Czy światło z lampy błyskowej jest tak silne?
Prowadzącym polowanie tego dnia był kol. Jerzy, Łowczy naszego koła, zawsze przygotowany niemal perfekcyjnie i zawsze w sposób spokojny ale zdecydowany poruszając kwestie bezpieczeństwa na polowaniu wymaga uwagi od myśliwych.
Tata coś kombinuje z Tomkiem a Rysiek jakby przyjął postawę kontestacyjną zastanawiając się nad przebiegiem polowania.
Zbiórka to zbiórka, trzeba z uwaga wysłuchać tego co ma do powiedzenia prowadzący polowanie, by przebiegło ono w sposób sprawny i bezpieczny.
(…) jeszcze trwa zbiórka, ale już za chwile wyruszymy w „podróż” na polowanie, pisząc kolejną historie przygód pełnych wrażeń, wspomnień i doświadczeń.
Pierwsze pędzenie wypełnione było wieloma strzałami, ale pozyskany został tylko jeden dzik. Kolejne pędzenie, słychać kilka strzałów, koronnym strzałem był strzał Pawła który doprowadził do pozyskania pięknego byka jelenia.
Na zakończenie polowania odbyła się wspólna celebrowana przez wszystkich uczestników polowania czynność wysypania karmy do paśnika, symbolizująca szeroko pojętą opiekę nad zwierzętami łownymi w kniei.
Tata jako gospodarza tego rewiru razem z Łowczym oraz Romanem dokonał tego symbolicznego gestu w imieniu wszystkich uczestników polowania wigilijnego oraz pozostałych członków Koła Łowieckiego OSTOJA.
Taka tradycja istnieje w naszym kole od wielu już lat, kultywowana jest przez kolejne pokolenia myśliwych wzbogacana o kolejne elementy kształtuje nasza świadomość łowiecką, nasz stosunek do otaczającej przyrody i to co w łowiectwie najważniejsze respekt do daru życia zwierząt, którymi się opiekujemy.
Symbolika zawarta w geście wysypywania ziaren zboża pod paśnik ma swoje korzenie zawarte w tradycji i etyce myśliwskiej.
Każdy w tym dniu ma swój udział w dzieleniu się pokarmem z „braćmi mniejszymi”, którzy niejednokrotnie wymagają naszej pomocy i wsparcia.
ostatnie ziarna już wysypane (…)
Jeszcze chwila rozmowy przy paśniku i wspólnie udajemy się do miejsca pierwszej zbiórki tego dnia.
Każdy kto uczestniczył w tej chwili celebracji dokarmiania zwierząt wzmocniony został wewnętrznie w przekonanie o troskę nad zwierzętami o które dbamy każdego dnia i opiekujemy się jak gospodarz nad swoja trzodą. Podobnie i my opiekujemy się zwierzętami by tak jak dobry gospodarz pomnażać swoje gospodarstwo oraz troskliwie o nie dbać.
W drodze powrotnej Mietek unikał wejścia na obiektyw camery jednak nawet jego broń, której nota bene podczas polowania ani razu nie użył nie zasłoniła jego przed uchwyceniem na fotografii.
Natomiast Tata z dumą prezentuje się na zdjęciu tak jakby szczycił się prowadzona gospodarka w swoim rewirze łowieckim.
Już na luzie, wiadomo kto został królem polowania a kto vice królem (…)
Coś Mietek nie może uciec od obiektywu camery, nawet w trakcie chowania broni do futerału a następnie do samochodu wykonałem nu fotkę.
Kol. Mietek z dumą prezentuje pozyskane trofeum i szczyci się nim a to widać po kciuku prawej dłoni, choć sam jego nie pozyskał.
Sam król polowania ze swoim trofeum w całej okazałości. Zdjęcie te zostało w kolejnej fazie trochę zmienione szczególnie jeśli chodzi o tło i drugoplanową perspektywę, która na tym zdjęciu ewidentnie nie komponuje się do pożądanego efektu tego zdjęcia.
Fajne zdjęcie ale tak jak mówiłem drugi plan do kasacji.
Tacie również poprawiłem tło ale w końcowym efekcie zdjęcie rzeczywiście jest pierwsza klasa.
Na zbiórce przy pokocie wręczone zostały medale dla króla polowania za pozyskanie jelenia byka przez kol. Pawła KOLBUSZA,
oraz Vice króla polowania za pozyskanie łani jelenia dla kol. Tomasza NOWACKIEGO
Uśmiech na twarzy jest tak szczera iż na zdjęciu emanuje radość z pozyskania i końcowe zadowolenie z polowania a także to iż Św. Hubert w swojej łasce nie zapomniał o Tomaszu.
Kulminacja zbiórki przy pokocie było ogólne łamanie się opłatkiem i składanie wzajemne życzeń i tak jak w znanej piosence: „ludzie ludziom ślą życzenia …”
Nie zapomnieliśmy również o osobach uczestniczących w nagance, są to przecież nasi koledzy bez ich udziału żadne polowanie zbiorowe przecież nie ma najmniejszego sensu, to właśnie oni są główną podporą każdego polowania zbiorowego i im również należy się szacunek i respekt.
Ostatnie rozmowy przy pokocie 9…)
Tomasz z Marcinem jeszcze gwarzą o minionych chwilach (…)
Ale za to wspólnie razem trzymając w dłoniach zapalone zimne ognie wspólnie przesyłamy życzenia dla kolegów z naszego koła, którzy z różnych powodów nie mogli uczestniczyć w polowaniu wigilijnym ale również dla całej braci łowieckiej z kraju i z zagranicy.
Kolejne wspólne zdjęcie z zimnymi ogniami w dłoniach.
I następne, tego nigdy za wiele. Zmieniamy się i te chwile które minęły, już się nie wrócą i nie powtórzą się.
Piękne zdjęcie.
Przez całe polowanie próbowałem uchwycić w obiektywie Ryśka, jednak jak piskorz unikał zdjęć. Ale w pewnym momencie w końcu jego „dorwałem”.
Gdy jednak zapytałem kiedy otrzymam na piśmie lub mail’em przepis jeden z wielu, którymi tak się wciąż chwali, odwrócił się i szybko udał się w przeciwnym kierunku co widać na zdjęciu.
Powoli uczestnicy zbiórki na pokocie oddalają się w stronę wiaty w celu przystąpienia do planowanego posiłku po polowaniu, jednak jeszcze kilku kolegów zostało dokończyć wcześniej rozpoczętą rozmowę lub też jak to robi Tomek po prostu z przyjemnością popatrzeć się na dopalający strzelający płomień zimnych ogni. Niewątpliwie w każdym z nas jest jakiś duch atawistyczny, który zmusza nas do szukania piękna w tym co jest najprostsze.
Niemal każdy z uczestników chciał stać obok pięknego pozyskanego jelenia, nasza rodzima fauna rzeczywiście jest przepiękna. Konieczność jednak prowadzenia gospodarki hodowlanej i rozliczenia się z niej niestety wymusza na nas dokonanie takich czynności. Dlatego też chcąc uchwycić moment bliskości z natura i jej pięknem często robimy sobie takie zdjęcia na pamiątkę zapisania chwili.
Tu w glorii i chwale Król polowania z Vice królem na wspólnej fotografii.
I przyszedł najwyższy czas na ostatni „miot” na który wszyscy niecierpliwie wyczekiwali. Dymiący, aromatyczny myśliwski bigos, pierogi z grzybami wykonane własnoręcznie przez zaprzyjaźniona przez lata panią Lucynę z baru Miko i oczywiście tradycyjny śledzik. Nie mogło się obyć bez własnoręcznie sporządzonej według skrywanego przepisu nalewki z pigwy naszego łowczego który choć nie został tym razem królem polowania ale mimo to pozyskał sarnę kozę.
Tego dnia pogoda nie była najlepsza jednak wiatr i padający od czasu do czasu lekki deszcz spowodował iż każdy z nas był wycieńczony i strudzony marszruta na stanowiska choć podczas tego polowania miotów było niewiele.
Pierwsze zaspokojenie głodu i chwila przerwy podczas której można w spokoju podzielić się swoimi wrażeniami z polowania, wymienić się nabytym podczas tego dnia doświadczeniem, a w końcu spokojnie już na „luzie” po prostu porozmawiać.
Marcin jak zawsze pomocny w różnych sytuacjach i tym razem choć w ostatnim czasie srogo doświadczony przez los swoją pracą i pomocą służy bezinteresownie kolegom, tym razem przy serwowaniu bigosu jako dokładka dla z lekka zgłodniałych kolegów myśliwych.
A trzeba dodać iż bigos pierwsza klasa i w termosie nie pozostało nawet ociupinkę.
Po woli polowanie wigilijne dobiega końca, jeszcze łyk ciepłej herbaty,
chwila rozmowy z sąsiadem przy stole,
miły komentarz do wykonywanych przeze mnie zdjęć.
Nie można zapomnieć o naszych kolegach uczestnikach nagonki w gruncie rzeczy to właśnie oni są najważniejsi podczas polowań pędzonych i od nich zależy końcowy efekt polowania, czyli to co znajdzie się na pokocie. i chwała im za to bo tym razem naprawdę sprawili się doskonale.
Chwila zadumy w wykonaniu Tomka i Roberta i oczywiście Marcin który zawsze z „ojcowską” troską dba o to by każdy był zadowolony i nikomu niczego nie zabrakło.
Już na zakończenie od przyjaciela z drugiej strony naszego globu otrzymałem życzenia za moim pośrednictwem dla Wszystkich kolegów z koła. Trochę folkloru w tej krystalicznej formie nikomu nie zaszkodzi a wprost przeciwnie trochę ubarwi deszczowe – zimowe dni świąteczne.